poniedziałek, 9 września 2013

List


Natura jeszcze przez chwilę przyglądała się listowi po czym się uśmiechnęła i podała list mnie

Droga Matko Naturo

Chcielibyśmy zaprosić cię dzisiaj na obiad do naszej bazy na biegunie północnym razem z osobą towarzyszącom.
Po zatym dawno się nie widzieliśmy więc chętnie z tobą porozmawiam.

North

Po przeczytaniu listu natura powiedziała

- Jak widać zostaliśmy zaproszone na obiad do samych strażników - powiedziała z uśmiechem

- Trochę się boję - odpowiedziałam patrząc na nią niepewnie

- Nie ma czego po zatym będzie fajnie, za kilka godzin wylatujemy na biegun północny - powiedziała po czym ruszyła na górę do swojego pokoju najprawdopodobniej z zamiarem spakowania się

Rządziła mną chwilę niepewność że mnie nie zakceptują ale potem że są tacy sami jak ja i nie mam się czego bać.
Postanowiłam że się odstresuję i pójdę do lasu, pożegnałam się z naturą i chwilę później wybiegłam na podwórko a potem ścieżką prowadzącom przez las, zaczęłam nią iść wydawało się że nie ma ona końca i prowadzi do nikąd jednak po kilkunastu minutach zaczęłam słyszeć samochody.

- Dotarłam do miasta, a bynajmiej na jego obrzeża - powiedziałam sama do siebie - jednak nie byłam to California.

Postawiłam jeszcze kilka kroków i zobaczyłam jakieś bawiące się dzieci.

- Hej !! - krzyknęłam najgłośniej jak umiałam ale nikt nie zareagował

Podeszłam więc powoli do dzieci które bawiły się w piaskownicy. Zachowywały się jakby mnie wogóle tu nie było  i właśnie miałam jedno z nich zaczepić gdy kolejne przeze mnie przeniknęło, odruchowo złapałam się za brzuch

- Czemu mnie nie widzicie ?! - zaczęłam - Czemu ?

Po chwili zaniosłam się płaczem i zaczęłam lecieć w stronę domku natury do którego miałam duży kawałek, o dziwo się nie zgubiłam i odrazu wylądowałam na ziemi w ogródku oraz pobiegłam do domu. Natura gdy tylko mnie zobaczyła poderwała się gwałtownie z kanapy na której wcześniej czytała książkę i mnie przytuliła

- Spokojnie, co się stało ? - spytała troskliwym głosem

- One mnie nie widzą.. dzieci.. ludzie.. nie widzą.. - powiedziałam nadal szlochając i się powoli uspokajając

- Wiem kochana, wiem - odpowiedziała - nie widzą cię bo w ciebie nie wierzą , mnie na przykład widzą bo we mnie wierzą - powiedziała odsuwając się ode mnie i kładąc mi rękę na ramieniu powiedziała - jeszcze uwierzą..
---------
Rozdział krótki przez brak czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz