Moja wyobraźnia potrzebowała spustu abym mogła to o czym myślę przelewać na kartkę. Na imię mam joanna ale wszyscy mówią do mnie Jane nie wiem dlaczego ;) Mam 14 lat i mieszkam w Gdańsku , mam nadzieję że mój blog się wam spodoba.
poniedziałek, 9 września 2013
Niby prolog
Nazywam się Jane Ross , mam 17 lat mieszkam na obrzeżach Californi od dziecka. Tu się wychowywałam , tu spędziłam najlepsze chwile w życiu jednak sielanka nie mogła trwać długo.. Odkąd zapisałam się do nowego liceum coraz częściej doskwierała mi samotność, nie byłam osobą otwartą raczej zamkniętą w sobie i skrytą wierzyłam w różne bajkowe postacie typu święty Mikołaj ,wróżka zębuszka czy matka natura. Fascynowałam się takimi rzeczami . Miałam siostrę bliźniaczkę Carly która chodziła ze mną do klasy. Zawsze byliśmy przykładnym rodzeństwem. Jednak wkońcu znalazła sobie jakieś koleżanki i powoli się odemnie odsuwała, zepchnęła mnie na boczny plan .
Pewnego ranka obudził mnie dzwonek budzika spojrzałam przez okno była wiosna powoli świtało zawsze budziłam się o świcie byłam takim rannym ptaszkiem. Wstałam ubrałam szlafrok i założyłam moje kapcie w kształcie żółtych królików rozejrzałam się po pokoju. Mój pokój był mały znajdował się na poddaszu miał białe ściany wymalowane dużą ilością rysunków ponieważ moją pasją było malowanie. Było w nim także duże okno z szerokim parapetem na który zawsze lubiłam siadać, patrzeć w niebo i marzyć , pod oknem stało biórko a koło niego szafa ,w samym koncie stało moje duże podwójne łoże które zqhmowało większość pokoju . Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju pocichu schodami w dół udałam się do kuchni aby pocichu i w spokoju wujadać ciastka które miały mi zastąpić śniadanie. Otworzyła szafkę która lekko skrzypnęła i się otworzyła a wtedy.. ŁUP !!
I mąka i kasza spadły na podłogę rozsypując się ,przestraszona i zdezorientowana zaczęłam zbierać kaszę ręką i wsypaywać do rozerwanego opakowania jednak było za późno na schodach stanęła mama ze złą miną.
- Co tu się dzieję do jasnej cholery , czy człowiek nie może w spokoju pospać !? - krzyknęła
- Pszepraszam, mamo ale gdy otwierałam szafkę spadłan mąka i.. - tłumaczyłam ze smutną miną co chwile się jąkając
- Koniec gadania do pokoju i przyjdź dopiero na śniadanie !! - powiedziała mama znowu krzycząc i wskazując palcem na schody prowadzące na górę..
-------------
Jest to taki prolog do mojego opowiadania o Jane.
Będzie on pisany w formie pamiętnika , mam nadzieję że się wam spodoba mój sposób pisania jako iż jestem wielką romantyczką nie zabraknie tu trochę miłości <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popracuj trochę nad interpunkcją, bo w wielu miejscach brakuje przecinków. Skracaj zdania, rozdzielaj je na kilka, bo gdy piszesz ciurkiem, to trochę trudno się połapać, o czym chcesz napisać. Powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za radę :) popracuję nad tym
OdpowiedzUsuń~Jane
Fajnie się zapowiada. Będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie. Mam blogi o różnej tematyce.
http://www.frozenlove-blog.blogspot.com/
http://blackstar-transformersblog.blogspot.com/